9 lutego 2017

Proces Harrego Potter'a - kontynuacja część I ~Voldarry

Postanowiłam napisać ciąg dalszy"Procesu...", który pojawi się w kawałkach. Niestety nie wiem, kiedy uda mi się wstawić następną część.
Mam nadzieję, że się spodoba :)

W Czarnym dworze panowała niezwykła cisza, co ostatnio bardzo rzadko się zdarzało. Żadne krzyki i płacz nie zakłócały tej spokojnej atmosfery.
Wielu Śmierciożerców przechadzało się krętymi korytarzami dworu, zajęci rozmową ze współtowarzyszami lub błądząc myślami o nieubłaganie zbliżającej się wojnie w Czarodziejskim świecie. I choć wielu nie uśmiechało się zabijać niewinnych ludzi, dla spełnienia oczekiwań swojego Pana i jego uwielbienia, gotowi byli zrobić absolutnie wszystko.
Ich Pan Lord Voldemort, najpotężniejszy Czarnoksiężnik jaki kiedykolwiek stąpał po Ziemi, szerzył wraz ze swoimi sługami postrach wśród Czarodziejskiego społeczeństwa.
Nagły huk tłuczonej porcelany zaburzył harmonię, jaka panowała we dworze. Wszyscy znajdujący się na parterze budynku odwrócili się w stronę gabinetu Lorda Voldemorta, a wielu Śmierciożerców będących na różnych piętrach, pędem zbiegali na dół.
Po kilkuminutowej ciszy, gdy już myśleli, że może jednak nic się nie wydarzyło, ponownie usłyszeli ów dźwięk. I tak kilka razy, w krótkich odstępach czasowych.
Większość z nich patrzyła z jednego na drugiego, ale żaden nie ruszył się z miejsca.
Wtem drzwi, przy dźwięku podobnym do wybuchu, wypadły z futryn i runęły na ziemię.
Po chwili stanął na nich Harry Potter z widocznym mordem w oczach i mocnym krokiem skierował się w stronę schodów, przepuszczany przez czarodziejów.
Zaraz za nim wyszedł Lord Voldemort bardzo zdenerwowany i niewerbalnym zaklęciem zatrzymał chłopaka i odwrócił w swoją stronę.
- Co to miało do cholery znaczyć?! - krzyknął w jego stronę i nie czekając na odpowiedź mówił dalej. - Nie życzę sobie takiego zachowania! Nie zapominaj, KIM jestem...!
Harry wyglądał jakby słowa czarnoksiężnika nie robiły na nim żadnego wrażenia. Gdyby nie czar najprawdopodobniej uczyniłby jakiś gest lub powiedziałby coś, ażeby jeszcze bardziej rozwścieczyć mężczyznę. Ale niestety mógł tylko wyzywająco patrzeć w jego oczy.
Dopiero po dłuższym milczeniu i wzmagających się szeptach sług, Pan uwolnił Potter'a, który tylko podszedł do niego i wbijając mu różdżkę w żebra powiedział:
- Tom. Nie prowokuj mnie, bo następną noc będziesz musiał spędzić na robótkach ręcznych.
I z uśmieszkiem pobiegł po schodach na górę.
Niektórzy Śmierciożercy prawie zaczęli się śmiać, ale powstrzymał ich strach przed konsekwencjami, a inni zastanawiali się, dlaczego ten chłopak nadal żyje. Wiedzieli, że tym razem chłopakowi się nie upiecze, bo powiedzenie takiego czegoś Czarnemu Panu byłoby surowo ukarane, a dodatkowo zrobienie tego przy świadkach, równałoby się ze śmiercią.
- Wracajcie do pracy! - warknął w ich stronę i wszyscy pośpiesznie zniknęli mu z oczu, a on podążył sunącym krokiem za chłopakiem.
Chwilę później już znajdował się pod drzwiami swojej sypialni i cicho otworzył drzwi, równie bezszelestnie wchodząc do środka. Zlustrował pomieszczenie wzrokiem i prawie rozczulił go widok, jaki zobaczył. Harry z naburmuszoną miną półleżał na ICH łóżku i spoglądał prosto w jego oczy, a naokoło niego leżały talerze z różnymi przekąskami, które z szybkością światła przynosiły skrzaty. Chłopak opierał jeden z nich na dość widocznym ciążowym brzuchu, a w jednej z dłoni trzymał nadgryzioną kanapkę.
- Nie patrz tak na mnie – powiedział po przełknięciu.
- Zachowałeś się dzisiaj bardzo niestosownie, Harry. Takie wybryki nie są akceptowane przeze mnie – rzekł Czarnoksiężnik podchodząc bliżej i pstryknięciem palców posyłając jedzenie do kuchni.
- Ej! Ja to jadłem...! – Harry chciał wstać, ale widząc wzrok Lorda, powstrzymał się.
- Nie ukarzę cię tylko dlatego, że jesteś w ciąży, ale nie myśl sobie, że kolejny raz takie coś przejdzie. Rozumiesz?!
Potter nadal przypatrywał się czarodziejowi, ale posłusznie skinął głową i tamten usiadł na łóżku obok niego.
Przez chwilę znowu było bardzo cicho, a potem słychać było tylko szelest pościeli, gdy chłopak przylgnął swoim ciałem do ciała mężczyzny. Jego ręka powędrowała do guzików czarnej koszuli Tom'a i powoli rozpinał jego ubranie, odsłaniając kolejne skrawki jego bladego, umięśnionego ciała. Gdy skończył, odchylił ją lekko i dotknął dłonią miękkiej skóry.
Próbując poprawić humor Czarnemu Panu, który obserwował jego poczynania bez wzruszania, usiadł na jego biodrach i pochylił się całując jego szyję. Następnie począł scałowywać drogę od jabłka Adama, przez sutki i pępek, kończąc na podbrzuszu.
Pośpiesznie rozpiął pasek spodni i aż zajęczał z frustracji, kiedy nie potrafił zsunąć spodni mężczyzny. Ten widząc błagalny wzrok kochanka, przewrócił oczami i niewerbalnie pozbył się swoich i Potter'a ubrań.
- Tak jakbyś nie mógł sam tego zrobić...
- Lubię kiedy ty to robisz. Lubię czuć twoją magię wokół. Jest niezwykle... podniecająca – powiedział i uśmiechnął się szelmowsko.
Riddle nie odpowiedział tylko pociągnął go bliżej i namiętnie pocałował, podsycając rozpalający się w nich ogień. Oczywiście nie zamierzał tak szybko odpuścić i postanowił pozwolić młodemu mężczyźnie się wykazać, samemu zakładając ręce za głowę.
Harry nie czekał długo i swoimi zręcznymi ustami pochłonął przyrodzenie Voldemort'a, by po chwili wypełnił go całego. Poruszali się w tylko sobie znanym rytmie, między namiętnymi pocałunkami i westchnieniami rozkoszy. Ich dłonie na przemian były splecione lub szukały drogi do najczulszych miejsc partnera.
Po wszystkim Tom ubrał się i wyszedł z pomieszczenia, uprzednio całując bliznę zdobiącą czoło jego śpiącego kochanka.

3 komentarze:

  1. Witam,
    o tak wspaniały tekst, więcej, więcej... naprawdę to było cudowne., ta kłótnia z Voldemortem, no cóż Harry ma humorki ciążowe...
    mam nadzieję, ze pojawią się kolejne rozdziały jak i do „procesu Harrego” jak i do „potępionych” bo naprawdę mi się to podoba....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej,
    tekst naprawdę fantastyczny, chce się po prostu więcej..
    naprawdę to było cudowne, ta kłótnia z Voldemortem, cóż Harry ma już humorki ciążowe...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,
    fantastycznie, ta kłótnia z Voldemortem bosko...i tak Harry już ma humorki ciążowe...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń