1 maja 2016

Rozdział 2

Harry był bardzo zdziwiony nagłym wyjściem Snape'a, ale jeszcze bardziej zaszokowało go to, jak nauczyciel z impetem wrócił do pomieszczenia. Wyglądał jak szaleniec, który uciekł z oddziału zamkniętego w Świętym Mungu. Słaniał się na nogach i co chwilę powtarzał, że TO nie mogło się wydarzyć. Chłopak w ogóle nie rozumiał zachowania swojego nauczyciela, to było całkiem niepodobne do niego.
Potter czuł ulgę, gdy Snape kazał mu już iść do Pokoju wspólnego i oczywiście, prawie biegnąc, opuścił salę lekcyjną. Zorientował się, że Snape odpuścił mu tego dnia szlaban, bo właśnie powinien się zacząć.
Prawie odczuwał szczęście, gdyby nie to jego bóle i ciągłe dudnienie w głowie. Mógł poprosić Snape'a o jakiś eliksir, ale wolał nie pogrążać bardziej swojej sytuacji, zwłaszcza, że podczas ostatniego wypadku zmarnował tak wiele cennych, leczniczych mikstur.