20 listopada 2017

Rozdział 7

Witam!
Wiem, że ostatnio zawiesiłam opowiadanie, ale było mi tak źle z tym, że aż mnie natchnęło na napisanie kolejnego rozdziału.
Niestety nie wiem, kiedy dodam kolejne...
Mimo wszystko mam nadzieję, że się spodoba i oczywiście przepraszam za błędy.
Ciao ciao!

- Wyglądam w tym okropnie... – usłyszał Severus i spojrzał w stronę, z której dobiegał głos Harrego.
Po chwili w drzwiach pojawił się chłopak i Snape powstrzymał chęć uśmiechnięcia się.
Właśnie przygotowywali się na wyjście na przyjęcie i Harry próbował się wcisnąć w elegancką szatę. Niestety jego brzuch wystawał tak bardzo, że nie potrafił jej dopiąć.
Severus wstał i podszedł do młodego męża. Jednym ruchem ręki poszerzył ubranie i sprawił, że samo się zapięło, po czym chwycił go w talii i przyciągnął do pocałunku.
- Teraz mam ochotę to z ciebie ściągnąć – zamruczał.
Potter wyrwał się z uścisku i spojrzał na niego zmrużonymi oczami.
- Cały dzień czekałem na to, żebyś w końcu coś zainicjował i ty chcesz to zrobić właśnie teraz, kiedy nie mamy na to czasu!
Wyraz jego twarzy momentalnie się zmienił i w jego oczach dało się zauważyć łzy.
- Harry...
- Przestań! Moje potrzeby się w ogóle dla ciebie nie liczą... - zapłakał i wszedł do sypialni.
Severus westchnął i zawołał skrzata, któremu polecił przyniesienie kawałka czekoladowego tortu i filiżanki herbaty. Gdy ten wszystko przyniósł, z gotową tacą poszedł za swoim mężem, który jak tylko zobaczył, co Snape niósł, od razu się uśmiechnął.
- Jak ty wiesz czego mi trzeba...!

Po kilkudziesięciu minutach przygotowań do wyjścia, Severus i Harry wreszcie byli gotowi stawić czoła przyjęciu. Chłopak dziwnie się czuł ubrany w elegancką szatę, przez którą przebijał jego ciążowy brzuch. Cały czas próbował jakoś poprawić ubranie i po każdej próbie dostrzegał rozbawiony wzrok swojego męża.
Teraz stojąc w holu dworu, zrobił to kolejny raz i prawie warknął w stronę Snape'a, gdyby nie pojawienie się właściciela posiadłości, który wydawał się Harremu bardzo znajomy.
- Ach, Severusie! Cieszę się, że przyszedłeś wraz z małżonkiem – mężczyzna wyciągnął rękę i uścisnął dłoń Severusowi.
- Cała przyjemność po naszej stronie, Tom.
- Tom?! - pisnął Harry, wytrzeszczając oczy.
- Spokojnie Harry...!
Potter zaczął się panicznie odsuwać do tyłu, ale bardzo szybko napotkał przeszkodę. Severus stanął za nim i nie pozwolił mu dalej się odsuwać. Chwycił delikatnie chłopaka w talii i pogłaskał uspokajająco po brzuchu.
- Harry... Owszem, to jest Voldemort, ale on nie ma zamiaru cie zabijać. Wiem, że ciężko ci w to uwierzyć, ale Harry, to wszystko to kłamstwo. Manipulacje Dumbledore'a... - powiedział Snape, ale Harry przerwał śmiejąc się histerycznie.
- Jasne! - odsłonił ramię z przecięciem, na ręce, które zrobił mu Pettigrew na polecenie swojego pana podczas Turnieju Trójmagicznego. - Może to też jest manipulacja Dumbledore'a?!
- Właściwie to można bardzo łatwo... - przyłączył się do rozmowy Riddle.
- Zamknij się! - w powietrzu czuć było silną magię Harrego i drogie wazony stojące w holu zaczynały się roztrzaskiwać jeden po drugim w drobny mak.
- Pot... Harry! Uspokój się w tej chwili! – Snape odwrócił chłopaka twarzą do siebie. - Szkodzisz dziecku.
To zdanie otrzeźwiło chłopaka na tyle, że po kilku głębszych oddechach nieco się uspokoił, ale nadal nie odwrócił się w stronę drugiego mężczyzny, tylko przycisnął się do mistrza eliksirów, kładąc głowę przy jego szyi. Snape usłyszał bardzo ciche:
- Severusie...Ufam ci - spojrzał mu w oczy. - Ale jemu nie. Cokolwiek ty lub on powiecie.
- Postaram się to zmienić panie Potter – rzekł Riddle zapraszając gości gestem na salę balową.

Harry prawie zemdlał z ulgi, gdy zobaczył w sali balowej swoją przyjaciółkę Hermionę i to nie bynajmniej w złym stanie. Mógł śmiało powiedzieć, że nigdy nie widział jej piękniejszej, mimo że ubrała była w iście ślizgońskim stylu. Ale dla chłopaka najważniejsze było, że była cała i zdrowa.
Był prawie przy niej, gdy spojrzała w jego kierunku i praktycznie od razu rzuciła się na niego, i mocno przytuliła.
- Harry! Jak dobrze cie widzieć!
- Hermiono... Dusisz mnie...
- Wybacz – odsunęła się od niego na długość ramion. - Em... Nie uważasz, że troszkę ci się przytyło w pewnym miejscu? Trochę to dziwne, biorąc pod uwagę, że wszędzie indziej wyglądasz jak niedożywiony... Dobrze się czujesz?
- Myślę, że to nie jest temat, który możemy poruszać na środku sali balowej.
Hermiona rozejrzała się dookoła i chwytając przyjaciela za rękę, pociągnęła go w stronę oddalonych od większości gości stołów.
- Opowiadaj więc! - powiedziała siadając, gdy osunął jej krzesło. - Nie omijaj pikantnych szczegółów.
- No więc... Jestem w ciąży! - powiedział nieśmiało się uśmiechając.
- Przecież mężczyźni nie mogą być w ciąży – niemal wywrócił oczami, słysząc znajomy ton, który Hermiona lubiła używać, chcąc kogoś pouczyć.
- Cóż... To magiczna ciąża. Powstała po zażyciu eliksiru. To dlatego ostatnio tak źle się czułem.
- No więc... Kto jest szczęśliwym tatusiem?
- Może to być dość szokujące, ale to profesor Snape.
Harry w tej chwili zrobiłby wszystko, żeby móc uwiecznić ten moment na czarodziejskim zdjęciu. Hermiona spojrzała na niego takim głupim wzrokiem, z szeroko otwartymi oczami i ustami. Przez co najmniej 10 minut siedziała, jakby ktoś ją spetryfikował. Dopiero, gdy Harry pomachał jej ręką przed twarzą, ta spojrzała na niego.
- Wiem, że to dziwne, sam jeszcze się do tego nie przyzwyczaiłem. Teraz jesteśmy małżeństwem. Dzięki temu jesteśmy bezpieczniejsi – tu położył rękę na brzuchu.
Dziewczyna była naprawdę zaskoczona. Zwykle wiedziała, co powiedzieć w każdej chwili, ale tym razem odjęło jej mowę. Prawie z westchnieniem ulgi, ucieszyła się, że do stolika podszedł Voldemort i poprosił ją do rozpoczęcia z nim balu. Uśmiechnęła się do Harrego, by nie czuł się zignorowany, ale naprawdę czuła się lepiej ze świadomością, że nie musi odpowiadać Harremu na te nowiny. Wiedziała, że to zachowanie niegodne prawdziwej przyjaciółki, ale potrzebowała czasu na całkowite przetrawienie informacji.

Severus spojrzał na młodego małżonka w chwili, gdy Tom i Granger zaczęli tańczyć. Chłopak wydawał się być bardzo smutny i Severus czuł się zobligowany dowiedzieć się, co sprawiło, że jego humor się tak pogorszył. Usiadł obok niego, gdy tylko dotarł do stolika. Chłopak odwrócił głowę w jego stronę i westchnął głęboko.
- Czyżbyś postanowił powiedzieć pannie Granger prawdę? - spytał, ale odpowiedziała mu cisza. - Musisz się przyzwyczaić do tego, że ludzie nie przyjmą tego zbyt dobrze.
- Ale ona jest moją przyjaciółką. Myślałem, że mimo wszystko zachowa się inaczej.
- Co dokładnie powiedziała?
- Tak właściwie... - zaczął. - To prawie nic. Mogła chociaż zrobić jakąś awanturę, albo zapytać o coś jeszcze, a ona po prostu milczała. Ta cisza była najgorsza...
Z oczu Potter'a zaczęły spływać łzy i Snape w myślach przeklną głupotę Granger. Przez nią to on musi sobie znowu radzić z rozemocjonowanym chłopakiem.
- Sev...? - Snape prawie dostał zawału na to zdrobnienie, ale tylko zacisnął usta, czekając, aż Harry będzie kontynuował. - Myślisz, że możemy się zwinąć w... jakieś ustronne miejsce. Myślę, że potrzebuję pocieszenia. W końcu to przez ciebie jestem w ciąży.
Severus nie wypomniał, że to Harry wypił eliksir, bo perspektywa interesujących chwil w jakiejś sypialni bardziej go zachęcała, niż kolejne łzy, także pośpiesznie wstał i z mężem pod ramieniem skierował się ku wyjściu z sali balowej.

Hermiona spoglądała w czerwone jak krew oczy swojego partnera, które choć były nienaturalnej barwy i lekko przerażały, to błyszczały niemal wesoło. Taniec skutecznie odwrócił jej uwagę od tego, co powiedział jej najlepszy przyjaciel. Przynajmniej na chwilę.
Nie chciała go zranić, choć wiedziała, że najprawdopodobniej to zrobiła. Harry był jej najlepszym przyjacielem i powinna zawsze, bez względu na wszystko być za nim i go wspierać. A zamiast tego zostawiła go i zabawiała się w najlepsze z kimś, kto rok w rok próbował zabić Harrego.
A zawsze uważała się za inteligentną...

Jedna z sypialni w wschodniej części domu Riddle'a rozbrzmiewała najwspanialszymi, według Severusa Snape'a, dźwiękami na świecie. Severus miał już w życiu wielu kochanków, ale bez żadnej przesady mógł stwierdzić, że nikt nie jęczał tak jak Harry Potter. W innych okolicznościach mógłby dojść od samego słuchania, ale teraz wolał zajmować się mężem.
To była jedyna okoliczność, w której Snape mógł przed kimś klęczeć. Inne nie wchodziły w grę, był zbyt dumnym człowiekiem, żeby się przed kimś płaszczyć.
Harry czuł się świetnie. Do czasu jego szybkiego ślubu z Severusem jego doświadczenie było zerowe. Teraz zastanawiał się, jak mógł z tym tak długo zwlekać, skoro jego koledzy w większości mieli to już za sobą.
- Sev...! Ja...
Harry doszedł w usta mężczyzny i czuł się, jakby wznosił się ponad ziemię. Po chwili poczuł, jak Snape mocno go całuje i Harry żarliwie oddał pieszczotę.

10 komentarzy:

  1. Hej,
    wspaniale, bardzo przykro, że Hermiona się tak zachowała..., ale Severus taki opiekuńczy wobec Harrego, Harry taki jest rozemocjonowsny, zastanawiam się jak Riddle chce to wszystko wyjaśnić, no i jednak brakuje mi tego jak Hermiona przekonała się do Riddla...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej,
    kochana co tam słychać u Ciebie... ja tutaj wciąż zagladam w nadzieji...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Akuma b

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    nie wiem jak to się stało, że tego rozdziału w ogóle nie skomentowałam, a wiem, że był przeczytany... ale teraz to nadrabiam...
    bardzo jest mi przykro, że Hermiona tak się zachowała, ale Severus bardzo opiekuńczy w stosunku do Harrego... bardzo Harry jest rozemocjonowany, ciekawi mnie jak Riddle chce to wyjaśnić... no i brakuje mi wyjaśnienia jak to Hermiona się przekonała do Voldemorta...
    mam nadzieję, że pojawią się i nowe rozdziały z czasem...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heeej. Cieszę się, że mam tutaj wierną czytelniczkę :)
      Aktualnie moje myśli i czas zajmuje pisanie czegoś zupełnie niezwiązanego z Harrym Potterem i nawet jeśli nienawidzę nieskończonych opowiadań, to nie wiem czy dam radę to kiedyś skończyć.
      Zapraszam na wattpada, może nie jest to nic dobrego, ale lubię pisać i nie zamierzam z tego zrezygnować.
      Pozdrawiam Cię i wybacz, że tak późno odpisuję.
      https://my.w.tt/XVzKyjJqbZ => opowiadanie o wilkołakach :-)

      Usuń
  4. Hej,
    wspaniały rozdział,  przykro mi jest, że Hermiona tak się zachowała... Severus jest bardzo opiekuńczy w stosunku do Harrego... ciekawi mnie jak Riddle chce to wszystko wyjaśnić... brakuje mi jednak wyjaśnienia jak to Hermiona się przekonała do Toma...
    mam nadzieję, że jednak pojawią się i nowe rozdziały z czasem...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejeczka,
    haloooo! Jest tu ktoś? od jakiegoś czasu sprawdzam czy coś zostało dodane... mam nadzieję, że zmotywuje was do pisania kolejnych rozdziałów ;) czekam na kolejne części i liczę że nie porzuciłyście pisania...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejka,
    autorki, autorki... tęsknię za tą historią i chcę więcej już tyle czasu minęło os ostatniego wpisu...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    kochana ja bardzo tęsknię, mam nadzieję że wrócisz tutaj...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejeczka,
    bardzo tęsknię z tą historią, wróć proszę...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejeczka,
    drogie autorki bardzo liczę na więcej tego opowiadania, już sporo czasu minęło... a ja zaglądam tutaj w nadzieji...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń